Archiwum grudzień 2003


gru 22 2003 jestem trzciną mysląca..........
Komentarze: 1

jestem slaba..nie uleczę świata,nie uleczę też własnej duszy.Jestem z tym sama i wiem,że tak już będzie.Gdybym mogła rozwalić ten cały żal,wyzbyć się go waląc głową o ścianę....potłuc go,usmażyć żywcem,spalić,zmiażdzyć,powiesić,utopić,zamordować,zastrzelić,otruć..zmiąć,giąć,ciąć...nie mam siły..wszystko mi jedno...

świeci gwiazdka na niebie,gdzieś daleko czai się dobro...

 

Kiedy dzień jest zły
a noc dłuży się,
kiedy żadna myśl
już nie cieszy Cię
weź głęboki wdech
i zacznij wszystko jeszcze raz...

Tak... życie dziwne jest
słodko-gorzki ma smak
burzy w żyłach krew
cierpliwości uczy nas

Więc gdy sypie się
twój genialny plan
gdy nie starcza rąk
na sto ważnych spraw
nago w słońcu stań
i zacznij wszystko jeszcze raz ...

kiedy dzień jest zły
a noc dłuży się
kiedy żadna myśl
już nie cieszy Cię
weź głęboki wdech
zacznij wszystko jeszcze raz...

Tak...życie żartem jest
co przez śmiech wyciska łzy
nie oszczędza serc
uczy nas jak silnym być

Więc gdy czujesz, że
już przestajesz czuć
kiedy gubisz gdzieś
sensu złoty klucz
przeszłość z ramion zrzuć
zacznij wszystko jeszcze raz...

I kiedy dzień jest zły
a noc dłuży się,
kiedy żadna myśl
już nie cieszy Cię
weź głęboki wdech
i zacznij wszystko jeszcze raz...

Już czas
by zacząć wszystko znów
jeszcze raz...
już czas ... etc. /a.lipnicka/

lubię tą piosenke...daje mi kilka miligramów szczęścia i optymizmu...czasem to calkiem duzo;)

salva : :
gru 21 2003 wspomnienie..
Komentarze: 1

napisałam to już jakiś czas temu,ale ciągle do tego wracam...

...............Ty draniu! a jednak ukradłeś mi tę jedną myśl!Nie powinnam sobie na to pozwolić!Taka słabość...Czuję się jak głuptas!"Obiecanki-cacanki"-takie sliczne dzicinne-zwinne powiedzonko,a jak ładnie do mnie pasuje!
Dzisiaj rano o 7:25 biegając tak od kuchni do łazienki,z suszarką w reku i łyżką upaćkaną jogurtem schwytałam swój telefon.Nie było żadnej wiadomości od ciebie.Zawachanie...Sprawdzam jeszcze raz...skrzynka pusta,wyświelacz świeci na jakiś dziwny pusty kolor.
Udawanie to moja specjalność,zjadam śniadanie karmiąc swój żołądek.Ostrożnie-tylko tyle,żeby nie bolało!Musi być czyściutki,puściutki,wolny....Puściutki...byc pustym ....to calkiem ładne słowo,przemyka mi między wersami kodowanych myśli.Lubię byc pusta!nic nie czuć,nic nie jeść,nie istnieć!A właśnie dziś,właśnie ty przerwałeś mój zamierzony od początku do końca plan,bo właśnie dzis pomyślałam o tobie jeden raz!A przeciez nie wolno mi było o Tobie myśleć! Nie w taki sposób!Nie wolno pozwalac sobie na jakikolwiek objaw uczucia!Chcę być maszyną żywiącą się powietrzem,z jednej strony to calkiem wygodne....z drugiej brzuszek to polubi!on lubi bys pusty!Chcę wstawać rano ,klaść się o 22:00 bez żadnej mysli o tobie,chcę tak życ od rana do wieczora bez Ciebie!
Mineło kilka miesięcy.Nadal żyję.Bez Ciebie.
I w dalszym ciągu uważam,że pustaka to słowo,które najtrafniej mnie określa.Chcę umrzeć z głodu!Jedynym pozywieniem jest dotknięcie Twojej ręki.Wtedy jeszcze udawałeś,że spędzanie ze mna czasu sprawia Ci przyjemność. Mój żołądek już wtedy przeczuwał,że nastąpi coś złego i przeszedl na odrzywianie wewnątrzuczuciowe...

może należy od tego zacząć,żeby w końcu to zakończyć?rozmyślam nad sensem tego przedsięwzięcia,z tym całym pisaniem...w tej bezcelowej celowości rzeczywiście coś jest....więc czasem sobie naskrobię jakieś słowa....raczej pozbawione większego sensu i mądrości życiowej...ale moje wlasne;)

salva : :